W piątek, z nadzieją, że zastanę śpiąca dziecinę pojawiłam się znowu w domu Zuzi. Ku mojej radości, gdy przekraczałam próg jej mieszkania, Panna Zuzanna rzeczywiście słodko spała, jednak gdy tylko chwyciłam za aparat, a tatuś wziął swoją maleńką kruszynę na ręce, oczka Małej zaświeciły się jak dwa diamenciki i temat spania odszedł w niepamięć ;-) Tak czy siak, szkoda nie uwieczniać Maleństwa, które zmienia się przecież z dnia na dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz