Nasz wspólny spacer zaczął się nad wyraz spokojnie...
Ale pozorny spokój nie trwał długo... bo to oczywista oczywistość, że taka energia musi mieć swoje ujście ;-)
No i sie zaczęło... :-)
Hulanki i swawole trwałyby prawie do zmierzchu, gdyby nie roje krwiopijczych komarów, przed którymi trzeba było podjąć natychmiastową ewakuację...
Swietne foty Marta! jaka szkoda, ze nie sciagnelas im tych sandałów na pierwszej focie :))
OdpowiedzUsuńtaaa wie,... no szkoda, ale panienki sa bardzo "przewrazliwione" na punkcie gołych stóp, a bo to "szkło" a bo to robaki... bedziesz miec córe to zrozumiesz o co kaman ;)
OdpowiedzUsuń